środa, 25 września 2013

Rozdział XVIII



Podczas treningu niczego nieświadomy Krzysiek poszedł po piłkę. Przekopał się prawie przez cały wózek, musiał znaleźć tą jedyną (oczywiście tylko na dzisiaj). Zamiast perfekcyjnej piłki znalazł styraną życiem Arielkę. Złapał ją za tylnią łapkę i podtrzymał w górze.

- Czyje to?! – libero wydarł się na pół hali.
Wszyscy zgromadzeni, przerwali to co robili i spojrzeli na Krzyśka z zaciekawieniem. Ja też, musiałam przecież utrzymywać pozory.

- Arielka! – zawołał Kuba, dopadł do misia i zamknął go w żelaznym uścisku, swoich długich ramion. Na ten widok siatkarze wybuchli gromkim śmiechem. Nawet trenerzy i sztab medyczny uśmiechali się pod nosem. – Tak się za Tobą stęskniłem! O matko co to? – musiał pewnie zobaczyć karteczkę, którą przyczepiłam. – Kto to napisał? – Krzysiek zabrał mu kartkę, odchrząknął i zaczął czytać:

Drogi Kubo!
Przetrzymywałeś mnie w niewoli tak długo, że nie pamiętam już jak jest w morzu. Tęsknie za zimną wodą. Za falami odbijającymi się o mój bursztynowy ogon. Ale przez wzgląd na Ciebie tkwię w ciele tego pluszowego misia. 

Nie pomaga fakt, że nocami prawie mnie dusisz, albo zrzucasz z łóżka. Wstydzisz się mnie… ukrywasz przed kolegami z drużyny, trenerami i sztabem medycznym. 
Tak bardzo chciałabym ich poznać, ale zabierasz mi wolę życia z dnia nadzień. 
To koniec.

Na zawsze Twoja, Arielka

Dla efektu zanurzyłam jej przednią łapkę w czerwonym lakierze do paznokci i zrobiłam odcisk na kartce. Wszyscy omal nie pokładali się ze śmiechu. Andrea musiał wsadzić sobie pięść do ust, żeby powstrzymać się od rechotu.

Bartek nie miał tyle taktu i leżał na podłodze, uderzając pięścią o podłogę. W jego ślady poszła reszta kadrowiczów. Na ten widok po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Dumy i radości, rzecz jasna.
Do końca treningu chłopcy co jakiś czas dokuczali Kubie, który w rewanżu mocna ścinał. Bardzo mocno. Raz Bartek omal nie oberwał w głowę. Po zagrywce Jarosza, Igła zrobił przewrót w tył, a trenerzy cieszyli się tylko, że tak dobrze im idzie. Chłopcy nie byli dłużni, co do siły uderzeń. Tylko biedy Krzysiu nie mógł się popisać, jeśli chodzi odbiór.

Dzisiaj trening był nadzwyczajnie udany… no prawie, ale kogo to obchodzi?

Kuba nie był w nastroju, ale kto się może dziwić. Przecież Arielka o mały włos nie popełniła samobójstwa.

- To jak przedstawisz nam twoją dziewczyną? – zaczepił rudzielca Zbyszek.

- No właśnie, najwyższy czas, żebyś się ustatkował – dodał Łukasz i usiadł koło mnie. Już prawie się przyzwyczaiłam, że siatkarzom nie przeszkadza fakt, iż nie darzę ich dużą sympatią i przysiadają się do mnie podczas każdego posiłku.

- Oj dajcie mu spokój – westchnął  Bartek i wcisnął się pomiędzy mnie, a Łukasza. – Może bał się, że jej nie zaakceptujemy – zaśmiał się pod nosem. A cały stolik mu zawtórował.

- A ty Bartek kiedy przedstawisz nam swoją ukochaną? – napiłam się soku.

- Ja na razie poświęcam całe swoje życie jednej specjalnej Pani.

- Mamusi? – podniosłam brwi w pytającym geście.

- Oj grabisz sobie Izuś – zaśmiał się. Zabrał mi połowę zawartości talerza i wepchnął sobie do ust. 

Byłam tak oniemiała, że nawet nie zareagowałam. Nikt nie mówi do mnie "Izuś". To takie dziecinne, nawet moja rodzona matka się tak do mnie nie zwracała. Nie, raz spróbowała. Nie odzywałam się do niej przez dwa dni. 

Zamrugałam parę razy i zmierzyłam Bartka bezlitosnym spojrzeniem. 

Chyba to wyczuł, bo wielki uśmiech znikł mu z twarzy, a w oczach zatańczyły niespokojne iskierki. 

- Iza? - zapytał, niemal, że bezgłośnie. Posłałam mu uśmiech i wylałam na Bartka zawartość kubka. Nie muszę chyba dodawać, że w środku była jeszcze całkiem ciepła herbatka z miodem. - Za co? - wydukał. 

- Nie mów do mnie "Izuś" - zatrzepotałam rzęsami, a wszyscy zgromadzeni przy stoliku zarechotali tubalnie. 

- No Kuraś teraz przynajmniej jesteś słodki - zaśmiał się Zbyszek. 

- Co ty ja zawsze jestem słodki - Kurek wypiął dumnie pierś, a ja zaśmiałam się na stwierdzenie siatkarza. - No co, a nie jestem? 

- Teraz, a i owszem - do rozmowy włączył się rozbawiony Krzysiek i wszyscy się zaśmialiśmy. Bartek też. 

Resztę posiłku chłopcy dopytywali się o ukochaną Jarosza, albo żartowali sobie z Bartka. Chociaż woleli pastwić się nad Kubą. Może lubią dokuczać rudym? Planowali ich wesele, wieczór kawalerski, ogólnie dokuczali ile wlezie.


Byłam na górnym korytarzu, kiedy poczułam czyjąś zimną dłoń, na moim ramieniu. Odwróciłam głowę. Uff… to tylko Aneta. Chociaż "tylko" to złe określenie. Ta kobieta przyprawia mnie o ciarki na plecach i zbyt wysokie ciśnienie. A to wszystko spowodowane jest tym, że chyba zwyczajnie w świecie się jej boję. 

-  Niezła akcja z tą herbatą – uśmiechnęła się złowrogo.

- Wiem - zaśmiałam się. 

- Należało się im. Szczególnie Kurze z tą herbatą - pochwaliła mnie, a moje ego zamruczało z przyjemności. - Ostatnio jak u nich sprzątałam to znalazłam rozjebany serek danio na kafelkach w łazience - westchnęła przeciągle.

- Jesteś pewna, że to był serek? 

- Tak zawsze to wpierdzielają. Prawie tak często jak mój kuzyn Monte - zaśmiała się i poszła, kręcą biodrami. 

Głośnie przełknęłam ślinę i czym prędzej udałam się do swojego pokoju. 
~~
I jak? Co do rozdziałów zdecydowałyśmy, że odwołamy zakład. Nie chciałam tego kończyć po 35 rozdziałach (zakład polegał na tym, że im dalej nasi zajdą tym więcej rozdziałów będzie). Chyba za bardzo się z tym zżyłam. Nie wiem co mam jeszcze napisać. Jakoś tak... smutno mi, że ME się dla nas skończyło. Chociaż mecz był wow. Tyle emocji nie przeżyłam chyba nigdy. Latałam po całym domu, szczęście, że nie rozwaliłam mebli, albo siebie. Ja jednak wierzę w naszych siatkarzy i w MŚ 2014. A wy? Odpowiedzi w komentarzach ;)
Buźki ;* 

5 komentarzy:

  1. i tak od początku wiedziałam że nie skończysz na 35 rozdzałach ;) za dobrze cię znam, słonko ;* podoba mi się scena z Anetą *.* czemu jej wcześniej nie widziałam? :/
    ps. coś dużo emotikonek użyłam. Słyszałam że jak ktoś ich nadużywa to ma problemy psychiczne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo teraz dopisałam ;P I dziękuję za komentarz ;* Nie martw się chmurko ja też ich dużo używam :D Więc jakby co to w psychiatryku skończymy razem ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczuwałam to od kiedy zaczęłyśmy się przyjażniźć... xD

      Usuń
    2. Ooo... :D Wzruszyłam się ^^

      Usuń