Z pomocą piwa i krakersów, które zwędziłam ze stołówki,
udało mi się przebrnąć przez cały pamiętnik Kuby. Byłam pod wrażeniem jego
błędów ortograficznych. Naprawdę. Nigdy nie widziałam, czegoś takiego. Moja
polonistka z liceum dostałby zawału. Na całe szczęście nie jestem nią.
Pomijając fakt ortografii i nieprzespanej nocy, dowiedziałam
się parę naprawdę smakowitych kąsków z życia Jakuby Jarosza. Na przykład, kto by pomyślała, że do
dziewiątego roku życia moczył łóżko. Podkochiwał się w swojej przedszkolance
pani Krakowiak. Jak twierdził tylko dla niej chodził do przedszkola i była
jedyną osobą, potrafiącą zmusić go do zjedzenia marchewki i brokułów. Wierzy w
krasnale, świętego Mikołaja, a jego ulubiony film to „Mała Syrenka 2: Powrót do
morza”.
Według mnie nic nie pobije tego, że śpi ze swoim pluszowym
misiem. Musi ją ukrywać przed kolegami z drużyny. Twierdzi, że „Arielka ”
będzie się ich bała. Ma ją odkąd pamięta
i nie przeszkadza mu fakt cytuję: „że życie źle ją potraktowało”. Cóż teraz
muszę znaleźć „Arielkę”. Każdy wie, że wojna zbiera paskudne żniwa. Wybacz
misiu, będziesz bohaterem wojennym, westchnęłam i spojrzałam na budzik. 5:30.
Idealnie.
Wzięłam prysznic, dopełniłam łazienkowy rytuał i ubrałam się
w zwiewną lnianą bluzkę, obcisłą beżową spódniczkę i pasujące pantofle, na
niskim obcasie, tak dla utrzymania pozorów, co do mojej kostki.
Dowiedziałam się, że chłopcy mają problem z kreatywnością,
chociaż w sumie… może ich małe móżdżki, potrafią tylko wpaść na pomysł kawału z użyciem
bitej śmietany. Do tego narobią sobie poważnych wrogów w personelu ośrodka, ale
kogo to obchodzi? Na pewno nie mnie.
Kiedy siatkarze biegali, mi udało się wymknąć. Tym razem bez
żadnych wypadów przy pracy. Tak jak ostatnim razem poszłam do pokoju Kuby i
Bartka. Oczywiście, rozglądając się we wszystkie strony po parę razy.
Dzisiaj jednak nie popełniłam błędu i zabrałam, ze sobą
jednorazowe rękawiczki. Nie sądzę, że będą ściągać odciski palców, bardziej
martwiłam się o moje zdrowie. Nadszedł czas, żeby zajrzeć do toalety.
Szybko zabrałam się za łazienkę. Moim jedynym łupem był
świerszczyk. Do tego się kleił. FUJ. Zła decyzja, bardzo zła. Zabrałam gazetę.
Trzeba ją gdzieś podłożyć, pomyślałam.
Odłożyłam ją na stolik nocny Bartka i przeszłam do dalszej
fazy poszukiwań. Przegrzebałam szafę, szufladę, odważyłam się nawet zajrzeć pod
łóżko. I nic nowego nie znalazłam. Co teraz, co teraz? Zaraz, zaraz… . Czego
nauczyły mnie książki Janet Evanovich. Oprócz tego, że niektóre babcie, wiedzą
jak z życia korzystać, a szczególnie jedna. Skup się! Co to było? Tak mam! Szukaj wskazówek w najmniej
oczywistych miejscach. Rozejrzałam się. Gdybym była małą zabawną postacią z
kreskówki nad moją blond głową pewnie zaświeciła się jakaś żarówka. Bo właśnie
wpadłam na pomysł, kryjówki idealnej. Pościel! Rozgrzebałam i znalazłam styraną
życiem Arielkę.
Gazetę przykleiłam na ścianę, nad łóżkiem Bartka, chwyciłam
Arielkę i zamknęłam za sobą drzwi. Pluszaka schowałam do walizki, a rękawiczki wrzuciłam
do kosza. Lepiej ich było nie dotykać.
Udało mi się wrócić na trening siatkarzy. Chłopcy właśnie
robili jakieś sto któreś tam okrążenie. Nie wyglądali najlepiej. Cali mokrzy od
potu i czerwoni na twarzy. Do tego strasznie zipali. I w tym momencie zdałam
sobie sprawę, że to naprawdę cudowne, kiedy możesz obserwować ludzi, których
nie lubisz, jak biegają w pocie czoła. Dodatkowym plusem, jest fakt, że widzą
Cię, a dokładnie rzecz biorąc MNIE, popijającą herbatę z lodem i cytryną.
Czy życie nie jest cudowne?
~~
Wybaczcie, że rozdział taki krótki. Nic nie chciało mi wpaść do głowy. Chyba przydałby mi się taki Damian :p. A wam? O i jak tam po memoriale? Udało mi się pilota wywalczyć i obejrzałam wszystkie mecze Polaków i nawet trochę innych. Ogólnie tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że Rosjan nie trawię. I nie chodzi mi tu oto, że nasi przegrali. Ale o ich zachowanie. Grrrr...;( Jak się okazuje, nie każdy jest reformowalny. I do tego ta akcja z tortem XD. Super :D. Widać, że się dogadują. A i co sądzicie o Boćku? Na odpowiedzi czekam w komentarzach ;).
Buźki ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz